Proroctwo Asimova na 2014 rok
Foto: East News
Ludzkość dotknięta poważną chorobą, coraz więcej osób wykluczonych społecznie, wielkie kontrasty, przeludniona planeta, myślące maszyny wypierające człowieka i zbliżająca się konieczność kontroli urodzeń - tak pół wieku temu rok 2014 wyobrażał sobie Isaac Asimov. Wiele rzeczy przewidział zaskakująco trafnie. Druga część jego prognoz wciąż czeka na spełnienie. Kiedy się to stanie?
Autorem niezwykłych prognoz był Isaac Asimov (1920-92) - profesor biochemii i jeden z najpopularniejszych autorów nurtu science-fiction. W 1964 r., podczas wystawy światowej w Nowym Jorku, na łamach "New York Timesa" podzielił się swoimi wizjami tego, jak będzie wyglądał świat za 50 lat. Co ciekawe, wiele z nich sprawdziło się. Kiedy wypełni się ich druga, bardziej zaskakująca część?
Jak on to przewidział?
Ten znany pisarz, naukowiec i futurysta urodził się w 1920 r. jako Izaak Judowicz Ozimow - syn żydowskiego młynarza spod Smoleńska. Gdy miał trzy lata jego rodzina wyemigrowała do USA. Fantastyką naukową zainteresował się już jako uczeń. W 1948 r. uzyskał tytuł doktora biochemii, rozpoczynając równocześnie długą i owocną karierę pisarską. Asimov zyskał biegłość w tak wielu dziedzinach, że inny znany literat, Kurt Vonnegut, nazwał go "człowiekiem wiedzącym wszystko".
Mając na uwadze jego szerokie horyzonty myślowe, w 1964 r., przy okazji wystawy światowej w Nowym Jorku zapytano Asimova, jak będzie wyglądał świat za pięć dekad. "Nie wiem, ale mogę spróbować to odgadnąć" - napisał w eseju na łamach "New York Timesa" z 16 sierpnia, gdzie wyłożył swoje prognozy na rok 2014.
Asimov wyszedł od tego, że ludzie będą coraz bardziej oddalać się od natury. Będzie nas też za dużo: "Istnieje prawdopodobieństwo, że liczebność populacji przekroczy 6,5 mld, a samych Stanów Zjednoczonych 350 mln" - pisał, myląc się o niewiele. Dodał, że jeśli dalej utrzyma się takie tempo przyrostu naturalnego, cywilizacja upadnie jeszcze przed rokiem 2500.
Wróćmy jednak do innych sfer życia, które trafnie przewidział: "Na obszarach pustynnych i półpustynnych będą budowane wielkie elektrownie słoneczne. […] W 2014 r. będziemy oglądać filmy 3D, […] a urządzenia elektryczne nie będą miały kabli zasilających. […] Komunikacja dojdzie do takiego poziomu, że będzie można na żywo oglądać osobę, do której się telefonuje. Na ekranie służącego do tego urządzenia będzie można również przeglądać dokumenty, zdjęcia i książki. Krążące po orbicie satelity pozwolą z kolei każdemu połączyć się z dowolnie wybranym miejscem" - wspominał.
Brzmi zaskakująco znajomo? To nie wszystko, o czym mówił Asimov: "Co się tyczy telewizji, dzisiejsze odbiorniki zostaną zastąpione przez ekrany ścienne, a potem przezroczyste ‘kostki’ pozwalające na oglądanie obrazu w trzech wymiarach. […] Komputery pojawią się w niezwykle szerokiej gamie i będą w stanie tłumaczyć z rosyjskiego na angielski. […] Powstaną w wersjach tak małych, że będą służyć jako ‘mózgi’ dla robotów".
W prognozach pojawiają się także wzmianki o "gadżetach", które wyręczą człowieka z części obowiązków i o wspomaganej techniką medycynie będącej w stanie "naprawiać" uszkodzone organy, nerwy i naczynia. Mimo to nie wszyscy będą mogli partycypować w cudownym świecie nowej technologii i duża część populacji będzie z niego wykluczona, cofając się w rozwoju - twierdził.
Opinie Asimova okazały się prorocze również w kwestii deficytu żywności, szczególnie wysokobiałkowej: "Tradycyjne rolnictwo będzie borykać się z problemami. Pojawią się fermy nastawione na produkcję opartą o mikroorganizmy. Przetworzone produkty z alg i drożdży będą dostępne w różnych smakach, […] ale napotka to na opór ze strony konsumentów" - pisał.
To się dopiero wydarzy
W przeciwieństwie do futurystów, którzy nie folgowali wyobraźni, Asimov był również świadom ograniczeń ludzkiej cywilizacji i techniki. "W 2014 r. roboty nie będą jeszcze ani dobre, ani powszechne" - twierdził. Sceptycznie wyrażał się też o podróżach na Marsa przewidując, że wysyłanie tam misji załogowych będzie nadal poza naszym zasięgiem.
W 1964 r. Asimov mówił o pojawieniu się urządzeń, jakich dziś używamy i o problemach, które zaprzątają głowy współczesnych uczonych. Wśród jego prognoz są też takie, które dopiero czekają na spełnienie. Mając na uwadze, że nie mylił się on w wielu kwestiach, realizacji tych wizji możemy spodziewać się w nadchodzących latach lub dekadach.
Jedna z poważniejszych kwestii, jaka nadal czeka na rozwiązanie to rosnąca lawinowo populacja naszej planety, z którą wiąże się problem wyżywienia i nadmiaru rąk do pracy. Na własne oczy widzimy, jak biedni i głodni mieszkańcy Południa szturmują wrota Europy w nadziei na lżejsze życie.
Asimov uznał, że istnieją dwie drogi rozwiązania problemu przeludnienia: poszukiwanie nowej przestrzeni życiowej lub wprowadzenie kontroli urodzeń. O tym drugim pisał: "Można to zrobić na dwa sposoby - albo przez zwiększenie śmiertelności albo ograniczenie przyrostu naturalnego. […] W przyszłości pojawi się zapewne międzynarodowy ruch na rzecz racjonalnych i humanitarnych metod tej kontroli, który w 2014 r. przyniesie zaskakujące efekty. Wskaźnik urodzeń uda się opanować, choć według mnie niewystarczająco".
Przyszła ludzkość będzie zatem zmuszona do poszukiwania nowych siedlisk: "Nacisk ze strony rosnącej liczby ludzi sprawi, że zacznie się penetrować obszary pustynne i polarne. […] Rozpocznie się kolonizacja szelfu kontynentalnego" - twierdził Asimov, dodając, że wraz z tym pojawią się pierwsze podwodne domy.
Legenda fantastyki naukowej wierzyła również, że w 2014 r. będą istnieć księżycowe kolonie, ruchome chodniki, transportujące towary "tuby spedycyjne" oraz "latające samochody", dzięki którym nie trzeba się będzie martwić o stan dróg.
A co ze wspomnianą na początku tajemniczą chorobą, która dotknie znaczną część populacji? Asimov zauważył: "Będzie zaledwie kilka fachów, które ludzie będą wykonywać lepiej niż maszyny. […] Ludzkość będzie cierpieć na nudę - chorobę rozprzestrzeniającą się i potęgującą z każdym rokiem. Będzie to miało bardzo silne mentalne, emocjonalne i społeczne konsekwencje. Odważę się stwierdzić, że za 50 lat psychiatria będzie zajmować wyższą lokatę na drabinie nauk medycznych niż obecnie. […] W świecie, gdzie odpoczynek będzie nakazem, słowo ‘pracuj’ stanie się najważniejsze".
Asimov niewątpliwie miał rację. "Choroba nudy" dosięgnie już pokolenie internetu, które widziało wszystko i którego nic nie jest w stanie zdziwić ani zabawić. W co ucieknie człowiek przyszłości, dla którego nie będzie tajemnic ani tabu? W coraz mniej popularną religię czy w substancje psychoaktywne pozwalające oderwać się od monotonii i nadmiaru informacji? Te pytania dotyczą nas bardziej niż się wydaje.
W swoich prognozach na 2014 r. Asimov nie pokusił się o scenariusze polityczne, a szkoda. Jego przykład pokazuje jednak dobitnie, że by przewidywać przyszłość nie trzeba być jasnowidzem. Zmarł w 1992 r., pozostawiając po sobie przebogaty dorobek. Dopiero po latach zszokowani fani dowiedzieli się, że przyczyną jego zgonu był wirus HIV, którym zakażono go podczas transfuzji krwi w czasie operacji kardiochirurgicznej na początku lat 80.