Subtelne i mniej subtelne elity przez całe dekady forsowały ideę filozoficznego ateizmu i materializmu, używając do tego celu szkół, uniwersytetów i kontrolowanych przez siebie mediów, by indoktrynować ludzi w wierze w to, że podstawowa rzeczywistość jest materią lub, w języku współczesnej fizyki, masą/energią/czasem/przestrzenią, czyli dostrzegalnym, wymiernym fizycznym wszechświatem tak ukochanym przez naszych logicznych naukowców pozytywistów lub tych którzy się za naukowców uważają. Oni wierzą, że ta świadomość jest tylko kolejną zwykłą manifestacją materii, a mózg to rodzaj elektrochemicznego komputera. Oczywiście, w takim wszechświecie nie ma miejsca dla Boga, więc promują też ateizm i atakują religię przy każdej nadarzającej się okazji, prowadząc wirtualną wojnę przeciwko chrześcijaństwu i judaizmowi i promując podstępną doktrynę moralnego relatywizmu. Oczywiście, szkoły uczą tylko darwinowskiego poglądu na ewolucję, całkowicie pomijając wzmianki o inteligentnym projektowaniu, czego mimo wszystko żąda Stwórca.
Ta doktryna, do czasu rewolucji francuskiej, rzadko była rozpatrywana, wyjątek stanowi epikurejski poeta Lukrecjisz, który napisał "De Rerum Natura". To ważne, by dostrzec, że materialiści nie mogą zdefiniować materii, a jedynie ją opisać, i że są trochę ociemniali w kwestii szczegółów świadomości.
Przez cały czas jednak istniał przeciwny pogląd, filozoficzny idealizm, który zakładał, że pierwotna rzeczywistość jest umysłem/duszą/świadomością/myślą, której w ostateczności idealiści nie mogą zdefiniować. Według tej filozofii wszechświat fizyczny (i nie tylko) składa się z myśli umysłu. Jeśli ten pogląd wydaje się większości ludzi nierealistyczny, to tylko dlatego, że zostaliśmy zaprogramowani w taki sposób, aby tak go odbierać. Właściwie prosta logika może pokazać, że pogląd idealistyczny jest prawie na pewno jedynym poprawnym.
Przypuśćmy, że przed materialistą stoi stół. Skąd on ma tak naprawdę wiedzieć, że stół posiada rzeczywistość niezależną od jego umysłu? To nie jest żaden sofizm; niezwykle ważne jest to, że rozumiemy, czym są prawdziwe pewniki. Materialista powie, że widzi stół. Zapytany, w jaki sposób, odpowie, że odbija się od niego światło, które następnie skupia się poprzez soczewki jego oczu na siatkówkach, co powoduje, że nerwy optyczne wysyłają sygnał do jego mózgu. Skąd on ma jednak absolutną pewność, że światło lub jego oczy istnieją i że świadomość składa się z fizycznego mózgu? Materialista może uargumentować, że potrafi dotknąć siebie i czuć, że dotyka stołu - ale znowu, skąd ma pewność, że posiada fizyczne ręce? Wszystko, o czym wie materialista, to to, że myśli, że widzi i czuje stół, i myśli, że światło istnieje, i myśli, że ma oczy, ręce i mózg. Innymi słowy, wszystko, czego możemy być pewni, to to, że myślimy, inaczej mówiąc - jesteśmy umysłami i nasza świadomość istnieje. Fizyczny wszechświat może, ale nie musi, istnieć niezależnie.
Materialiści jednak nalegają, że wszechświat fizyczny, którego istnienie jest niesprawdzone, jest pierwotną rzeczywistością i sądzą, że jedyna rzecz, której możemy być pewni, jest drugorzędna. Czy to nie jest wsteczne rozumowanie? Czy nie jest dużo bardziej prawdopodobne, że odwrotność naprawdę istnieje?
Implikacje realizmu docierają dość daleko. Wszyscy postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość mniej więcej tak samo, na przykład widzimy te same przedmioty, nasze umysły muszą więc być na jakimś poziomie połączone. Jeśli jednak jesteśmy połączeni, to stanowimy część ogromnego, uniwersalnego umysłu, co oznacza, że jest to rodzaj jakiejś najwyższej istoty. Inaczej mówiąc, jak nalegają Żydzi i chrześcijanie, Bóg jest istotą, a nie tylko pojęciem. Jak jednak nalegają wschodni mistycy, wszyscy jesteśmy częścią Boga. Zrozum, że istnieje też chrześcijańska tradycja mistyczna, i że nie popieram tutaj jakiegoś wypaczonego panteizmu, prowadzącego do uwielbienia natury. Prawdziwa natura Boga pozostaje tajemnicą. Tak samo, jeśli nasze umysły stanowią pierwotną rzeczywistość, to musi istnieć jakiś rodzaj życia pozagrobowego, reinkarnacji lub istnienia w duchowym królestwie. I jeśli istnieje najwyższa istota, to prawdopodobnie istnieją także i moralne absoluty.
I jeśli wszechświat jest jednym wielkim umysłem, [to istnieje też] rzeczywistość zgody lub wirtualna rzeczywistość, której jesteśmy składnikami, myślami i symboliczną materią. Inaczej mówiąc, żyjemy w magicznym wszechświecie. Gdy elity działają według pewnych dat i operują na pewnym zakresie poglądów, ich władza umacnia się. Oni przynajmniej częściowo rozumieją naturę rzeczy i używają magii przeciwko nam.
Jest jedna rzecz, której się boją, to jest to, że kiedyś się obudzimy i odkryjemy prawdziwą naturę rzeczywistości, pamiętając, kim i czym jesteśmy, i odeślemy elity i ich giermków z powrotem do ciemności, z której przyszli.
William B. Stoecker
Tłumaczenie: Ivellios
Źródło: paranormalium.pl
Pomóż dotrzeć tej ważnej informacji do jak największej ilości osób.
Zamieść tego linka na swojej stronie:
No tak, to jest jak Martix, tzn. świat, w ktorym zyjemy. Odczuwamy wszystko poprzez nasz mozg jako deszyfrator. Tak naprawde materia nie istnieje i jest odbierana przez nas w taki sposob tylko dla tego, ze mozg (nasz superkomputer) zostal tak skonstruowany i w taki sposob przekazjuje nam ten swiat. Polecam film "What the bllep do we know." a takze "Niebianska przepowiednie - Celestine Prophecy". Albo poprostu "Matrixa", gdzie pieknie ukazane jest co czlowiek jest w stanie zrobic kontrolujac rzeczywistosc, oczywiscie musi najpierw byc tego swiadom i wycwiczyc w sobie te umiejestnosci.
OdpowiedzUsuńW powyższym artykule jest masa prawdy. Jest to nic innego jak prostymi słowami powiedziane to o czym pisał Kartezjusz
OdpowiedzUsuń