Rachunek za prąd, za wodę, za gaz, za miejsce parkingowe. Rachunek za telefon, za Internet, za chrzest, ślub i pogrzeb. Rata za mieszkanie, rata za samochód, podatek drogowy, podatek dochodowy, podatek od sprzedaży, podatek od darowizny, podatek od spadku i podatek od nieruchomości Płatna ubikacja, płatna komunikacja, płatne muzea, płatne autostrady, płatne parkingi, płatne stołówki. Opłata za posiadanie konta, opłata manipulacyjna, opłata RTV. Pożyczka od pożyczki w celu spłacenia poprzedniej pożyczki. I wreszcie następny kredyt. Kredyt na remont, kredyt na wakacje dla dzieci, kredyt na studia. Życie na kredyt.
To nie koniec listy, to dopiero jej początek. Opłata goni opłatę, a podatek zjada to co zostaje. I na koniec dnia to pieniądz ma największe znaczenie. Dla systemu jesteś nikim, jeśli nie masz własnego wkładu. Kapitał to podstawa bytu. Liczy się to ile dziś zarobiłeś, ile zarobił szef i czy dasz radę zarobić jutro więcej? Jeśli nie przynosisz pieniędzy jesteś nieprzydatny, kiepski z Ciebie pracownik. Kapitalizm mówi Ci, że nie jesteś tym co jest w Tobie, ale jesteś tym co masz. W tym wszystkim chodzi o to jaki masz samochód, jaki metraż mieszkania, jaka lokalizacja? Centrum? A może zamknięte osiedle pod stolicą?
Każdy poranek jest taki sam. Wstajesz wcześnie, żeby iść do pracy, bo praca czyni wolnym. W ciągu ośmiu lub więcej godzin robisz setki zupełnie niepotrzebnych rzeczy. Gdy nie masz nic do zrobienia, udajesz, że coś robisz. Wszak przecież nie chodzi o to, by robić coś ważnego, chodzi o to by zarabiać. I zarabiasz. Wieczorem, zmęczony wracasz do domu, zasypiasz na kanapie z laptopem na kolanach. A w weekend centrum handlowe, sklepy, przymierzanie, dopasowywanie i może jeszcze coś na Allegro. Pieniądze znikają z konta, strona PayPala jest przeciążona. Nie jesteś bowiem sam. Jest wielu takich jak Ty i ja. W końcu co można robić w weekend oprócz wydawania tego co zarobiłeś?
Kapitalistyczna rodzina.
Dziecko prędzej czy później ląduje w przedszkolu. Nie z powodu wyboru rodziców, ale z powodu tego, że brakuje pieniędzy. Było nie było własne mieszkanie będziesz spłacać kilka dekad. Do tego jeśli dorzucić auto, pieluchy, lekarza, rachunki, a potem podręczniki, ubrania, gadżety, komputery myślisz sobie, żeby temu sprostać przydałoby się dwoje pracujących tatusiów i dwie pracujące mamusie.
A wieczory są za krótkie by tworzyć rodzinę. Dowiadujesz się, że dziecku wybił się pierwszy ząbek. Dowiadujesz się, że zaczęło chodzić, że zaczęło mówić. A Ciebie przy tym nie było. Nie przeoczyłeś tego z powodu pecha, nie było cię, bo nigdy cię nie ma. Żeby wyżywić swoją rodzinę nie możesz jednocześnie z nią przebywać. W pewnym momencie zasiadasz do wspólnego stołu prosto z Ikea i zdajesz sobie sprawę, że każde z was żyje osobno. Dni spędzacie oddzielnie w pracy, a weekendy mijają zbyt szybko. I tak, rozmawiacie, ale to nie jest już ten typ rozmowy, który był kiedyś. Jest za to przemęczenie, lista zakupów i spotkanie z ważnym klientem rano.
I myślisz sobie, że przecież nie ma nic złego w robieniu kariery. Jeśli ktoś tego chce, wolna wola, panie dobrodzieju. Ale czy w kapitalizmie da się robić antykarierę? Czy kapitalizm daje nam możliwość innej drogi? Co z tymi, którzy nie chcą żyć by płacić podatki i odsetki? Co z tymi którzy zamiast dusznych biur wolą zacisze własnej rodziny?
Co zrobi państwo, jeśli powiesz mu, że nie chcesz żyć jego życiem?
Kapitalistyczny unhappy end.
System, który skupia się na zysku i konsumpcji nigdy nie będzie działał na korzyść jednostki, rodziny czy szerzej społeczeństwa. Jeśli podstawą bytu systemu jest generowanie dochodów, a nie wartość życia, nie można tu liczyć na poszanowanie praw. Dopóki przychód będzie ważniejszy od człowieka, dopóty ludzkość będzie pogrążać się w obojętności. Nie ma tu miejsca na sentymenty czy na uczucia. Jeśli siła robocza jest tańsza w innym kraju, po prostu zwalniasz ludzi i przenosisz firmę. Jeśli lokator nie ma pieniędzy na podwyżkę czynszu, po prostu się go pozbywasz. Czysta kalkulacja kto da więcej lub kto będzie tańszy. W kapitalizmie nie ma miejsca na skrupuły, bo ten system to gra o to kto kogo pierwszy zje. Kapitalizm jest tym co masz, a nie tym kim jesteś.
~Znalezione w sieci
Anunnaki
Artykuły
Darmowa Emergia
ekonomia
Energia
FEMA
Filmy
finanse
Globalne medytacje
GMO
historia
Inne
Jackowski Krzysztof
Janusz Korwin Mikke
Jerzy Buzek
Jezus Chrystus
Kabała
Kalendarz Majów
Kometa (Nibiru)
Kredyt Społeczny
Kręgi w zbożu i 2012
kryzys gospodarczy
Książki o roku 2012
Linki
Marcel Messing
Medytacja
NASA
Nauka
Nibiru
NWO
polityka
Projekt Cheops
Proroctwa
PROUT
Przebiegunowanie
Przepowiednie
religia
Rok 2012
Rozwój świadomości
Szczepionki
Świńska Grypa
Tesla Nikola
Transformacja DNA
UFO
Unia Europejska
Video
Web Bot
WHO
Wiadomości
Wieści z wody
Zdrowie
Loading
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Let's make a revolution!
OdpowiedzUsuń